No na dzień dzisiejszy mówimy chorobom pa pa. Tośka zdrowa tylko ma jeszcze gardło zaczerwienione i do końca tygodnia ZOD :). Michaśke już energia roznosi w domu więc w czwartek na Mikołaja idzie do przedszkola może się uspokoi jak kolegów i koleżanki zobaczy. W przyszłym tygodniu jeszcze pulmonolog w Prokocimiu i może w tym roku damy sobie już spokój z lekarzami (oby). Jednak znów pojawił się problem bo nie wiem czy Antośka nie ma przypadkiem choroby lokomocyjnej, zwymiotowała mi 2 razy w tramwaju i blada jak ściana była i z powrotem musiałam iść 4 przystanki na nogach bo płakała w tramwaju, no nic mam nadzieje, że to jednorazowe było.
A wy macie jakieś sposoby na nudności w trakcie jazdy?
ja też mam chorobę lokomocyjną ;) zawsze trzeba miec przy sobie zapasowy woreczek :) a poza tym na każdego działa cos innego...ja muszę miec miętusy i uchylone okno. Gdy jadę w długa podroż, to wczesniej biorę aviomarin, albo lokomotiv
OdpowiedzUsuńPa pa ;)
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńkiedy byl aviomarin, wiem ze teraz nie poleca sie go podawac dzieciakom, bo otepia, ale mozna kupic w aptece zamiennik, ktory nie otepia- lokomotiv- jest bardzo dobry:)
OdpowiedzUsuńA co z wynikami konkursu? Bo miały być 30tego, a kontakt do 6, a jest juz 4 i nie ma ;)
OdpowiedzUsuńA może to ze stresu jej się tak zwymiotowało? Zbyt wiele emocji na raz?
OdpowiedzUsuńSpotkalam sie niedawno z teoria (dr Wartołowska), ze przyczyna choroby lokomocyjnej jest niestety pasozyt - glista ludzka.
OdpowiedzUsuńa może być w genach? bo ja miałam jak byłam mała teraz też mam ale tylko jak bardzo długo jadę autobusem
Usuńhttp://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=27769
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuń