Lekarz ....... i ananasy :)

Byliśmy dziś z dziewczynami u laryngologa. Michaśka od 2 dni mówiła,że brzuch ją boli a później że ucho a to znak, że coś się szykuje. No i nie myliłam się, lekarka stwierdziła powiększone i zaczerwienione migdałki a to początek infekcji. Ból ucha spowodowany jest uciskiem migdałków na kanał słuchowy uszu. No i niestety teraz tak będą się objawiać infekcje :(. Najprawdopodobniej czeka Michasię audiogram.
Z Tośką też ciekawie, z uszami jest ok ale dostałyśmy skierowanie do otolaryngologa na fiberografie (do nosa wkładany jest światłowód z kamerka i robi fotki migdałka badanie jak czytałam trwa koło 5-10 sek)  i objęcie leczeniem stałym. A na rozpoznaniu naczynioworuchowe zapalenie błony śluzowej nosa, astma, ANN,AZS, nawracające zapalenia uszu oraz opóźniony rozwój mowy. No i szpital w Prokocimiu znów trzeba będzie odwiedzić w poradni. Eh nie pamiętam kiedy ostatni raz usłyszałam od lekarza no super Tosia zdrowa .
Michasia wygrała dzisiaj w zdrapce i w czasie jak wymieniałyśmy zdrapkę na kasiorkę stwierdziła, że kupi sobie ananasy :) co u niej znaczy M&M's. Oczywiście stojąc w kolejce najchętniej wykupiłaby pół kiosku i słychać tylko było mamo to bym chciała, to bym chciała, a kupisz mi to o i to bym chciała o a tu kotek kupisz mi :). Pani która stała przed nami uśmiechała się słysząc Michaśkę a ta nawijała jak katarynka :)