Oj wydarzyło się sporo bardzo dużo w końcu chyba z 2 miesiące mnie nie było. Na pewno jednym z ważniejszych wydarzeń był 2 tygodniowy pobyt Antosi w szpitalu jak zwykle pojechaliśmy z zapaleniem oskrzeli z obturacja i zapaleniem płuc i dusznościami tym razem do ekipy dołączyły oskrzeliki. No i tu sie zaczęło przez te cholerne oskrzeliki Tosianda miała problemy z oddychaniem, ciągle duszności i skończyło się to wszystko 2 dniowym podpięciem pod tlen, na szczęście później już było coraz lepiej. Oczywiści na Tośce wielkiego wrażenia to nie zrobiło i szalała jak zwykle, moja mała kluseczka. Miska natomiast dalej nie przerwanie daje czadu i wkurza nas czasem na maksa no ale cóż taki już jej urok.
I bardzo chciałam podziękować moim dwóm dobrym duszkom Iwonie i Kasi bez was byłoby mi ciężko :*
Ojć, Słońce, najważniejsze żeby ta niedola w końcu dała Wam spokój. Cały czas trzymamy za Was kciuki.
OdpowiedzUsuńKochane dziewczyny :*
OdpowiedzUsuń