środa, 27 czerwca 2012
Szpital i znowu kurwa "atrakcje"
W piątek w nocy wylądowałyśmy z Antosią w szpitalu na SOR-ze z powodu wymiotów. O 1:45 byłyśmy na oddziale, oczywiscie nie obyło się bez problemów z wkłuciem co jest standardem, jednak to co było później to jakiś koszmar. Wenflon założony w nocy nie dotrwał wieczora bo w środku zrobił się zakrzep i trzeba było zmienić. Założony wenflon jak zwykle przy walce z szukaniem żył. Jednak ten tez długo nie przetrwał i następnego dnia Tosianda postawiła go na sztorc i do wymiany. Oczywiście ja zostałam obwiniona przez lekarkę, że dziecka nie pilnuje wrr. No i zaczęło się :( najpierw 10 min kłucia bez efektu, żadna żyła się nie znalazła. Po tym wszystkim Tośka dopadła cyca i z nerwów zwymiotowała 2 razy, potem usłyszałam jak się nie uda wbić to jedziemy do anestezjologa na wbicie. Druga próba 15 min szukania i nić żadna żyła, zero nic. Cała masa wkłuć na rękach, nogach nie wytrzymałam psychicznie ryczałam, tuląc płaczącą Tosie w ramionach. Następnie decyzja jedziemy do anestezjologa godz 23 i 30 min nerwów pod blokiem operacyjnym, nigdy więcej nie che tego przechodzić. Po 30 min wyjechały z Tosią ta trochę ogłupiona i 2 wenflony jeden w ręce a drugi w szyi. Masakra anestezjolog miał nawet problemy. Na drugi dzień wenflon w ręce szlag trafił ale na szczęście już nie był potrzebny. W ciągu 3 dni 7 kroplówek a myślałam, że ze zwykłym nieżytem żołądkowo-jelitowym nie będzie już przejść a tu niespodzianka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jejku to straszne :/ Oby już więcej takie zdarzenia nie maiły miejsca :( To straszne, że małe dziecko musi tyle bólu znosić :/ Mam nadzieję, że już jest lepiej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO masakra. Współczuję bardzo :-(
OdpowiedzUsuństraszne, nie potrafię znieść jak dziecko cierpi
OdpowiedzUsuństraszne, czytając to łzy popłynęły mi po policzku, bardzo Wam współczuję, życzę jak najwięcej zdrowia i oby taki koszmar się nigdy więcej nie powtórzył !
OdpowiedzUsuńNienawidzę szpitali!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę Tosi powrotu do zdrowia, a Tobie wytrwałości :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://ambasadorka-testerka.bloog.pl/
:(
OdpowiedzUsuń