Byłam dzisiaj z dziewczynami u laryngologa, obie były zarejestrowane a przyjęto jedną.
Masakra nowy system Antosia była jako pacjent poza limitem i nie dało się nic zrobić bo system wywalał. Teraz wszystko trzeba w systemie wpisywać i jak nie ma pacjenta to nie da się przyjąć :(. Michasia za to została przyjęta no i wieści niezbyt dobre. Migdałki już nie są powiększone ale już przerośnięte ale to standard i jakoś przyzwyczailiśmy się do tego. Natomiast druga wiadomość niezbyt miła okazało się, że w uchu Michasia ma koralik. Skurczybyk wlazł tak głęboko, że przy próbie wyciągania Michasia zaczęła krzyczeć i płakać a ucho zaczęło krwawić. No i tym sposobem koralik dalej tkwi w uchu a my mamy zalewać go raz dziennie przez tydzień płynną parafiną. Jeżeli nie uda się go po tym wyciągnąć to nie wiem czego się spodziewać, wyczytałam że dzieciom usuwane jest przy znieczuleniu ogólnym. Ten koralik już dość długo w tym uchu jest i dość głęboko :(. Eh zdolne dziecko mam nie ma co
krwawiło i tydzien je tylko zalewac? jak nie urok.... oby wylazł gad jeden!
OdpowiedzUsuńano zalewać ponoć ma pomóc, zobaczymy co będzie w przyszłym tyg
Usuńoj, współczuję
OdpowiedzUsuńO kurcze. A sami nie próbowali wypłukać tego koralika?
OdpowiedzUsuńpróbowała i takim specjalnym odkurzaczem do uszu ale nie dało rady a później specjalnym szpikulcem ale wtedy ucho zaczęło krwawic
UsuńCholewa to musi bardzo głęboko być ten koralik :(.
UsuńMatko kochana. Współczuję i życzę, aby ten cholerny koralik wylazł jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak mojemu mężowi taka ogromniasta strzykawką jak do lewatywy pielęgniarka ucho przeczyszczała, bo mu woda wleciała i totalnie ogłuchł. No, ale to nie ot samo.
O matko! to niefajnie =/
OdpowiedzUsuń