Więc dziewczyny dostały kartony i farby, malowały chyba z 2 godziny i nie ważne jak później wyglądały ważne, że były zadowolone i mogły się pobrudzić
Potem zabawa na śniegu na podwórku bo na dalsze spacery nie ma szans bo Michasia po dłuższych spacerach płacze w nocy, bo silniej odczuwa bóle wzrostowe. Tym sposobem powstała taka oto rodzinka :)
A na wieczór na wyciszenie czytamy książki, ostatnim hitem u Michasi (a u niej ciężko z tym by ją zainteresować na dłuższy moment książką) jest otrzymana w ramach współpracy z Wydawnictwem Zysk i S-ka Pan Pierdziołka. Nawet ma już sama swoją interpretację :
Pan Pierdziołek, spadł ze stołka na podłogę, olaboga moja noga, noga wygojona i coś tam coś tam (bo nie mogę sobie przypomnieć jak to szło a nie chce powiedzieć)
Obrazki są duże i wyraźne no i to głównie przykuło uwagę Michasi no i krótkie wyliczanki i rymowanki.
Poczytamy obie :) |
piękne bałwanki, a kartonik i farby to rzeczywiście świetny pomysł, miałaś czas dla siebie :)
OdpowiedzUsuńtaaa robiłam obiad he he
Usuńpiekne kartonowe ciuchcie (?):)
OdpowiedzUsuńnajpierw były samochody, później ciuchcie potem dom a teraz miejsce na imprezę :)
Usuńale fajnie się bawią :-))))))))))
OdpowiedzUsuńBałwany boskie:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie popatrzeć na takie zaczytane maluszki.Moja to musi mieć wenę, żeby zasiąść do lektury, ale jaka radość, kiedy pokaże mi literę i prawidłowo ją wypowie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że dziewczynkom zabawa naprawdę przypadła do gustu.
Napisz coś więcej na temat bólów wzrostowych. Istnieje jakiś skuteczny sposób, aby ulżyć dziecku?
Pozdrawiam Cię serdecznie