sobota, 19 stycznia 2013

Tak nie wiele trzeba :)

Właśnie moje córki mnie oświeciły, że tak naprawdę do szczęścia nie wiele im potrzeba. Człowiek się zastanawia czym zająć dzieci, żeby się nie nudziły a tu się okazuje,że wystarczy karton i farby plakatowe.
Więc dziewczyny dostały kartony i farby, malowały chyba z 2 godziny i nie ważne jak później wyglądały ważne, że były zadowolone i mogły się pobrudzić






Potem zabawa na śniegu na podwórku bo na dalsze spacery nie ma szans bo Michasia po dłuższych spacerach płacze w nocy, bo silniej odczuwa bóle wzrostowe. Tym sposobem powstała taka oto rodzinka :)



A na wieczór na wyciszenie czytamy książki, ostatnim hitem u Michasi (a u niej ciężko z tym by ją zainteresować na dłuższy moment książką) jest otrzymana w ramach współpracy z Wydawnictwem Zysk i S-ka Pan Pierdziołka. Nawet ma już sama swoją interpretację :
Pan Pierdziołek, spadł ze stołka na podłogę, olaboga moja noga, noga wygojona i coś tam coś tam (bo nie mogę sobie przypomnieć jak to szło a nie chce powiedzieć)
Obrazki są duże i wyraźne no i to głównie przykuło uwagę Michasi no i krótkie wyliczanki i rymowanki.

Poczytamy obie :) 








Podpis

7 komentarzy:

  1. piękne bałwanki, a kartonik i farby to rzeczywiście świetny pomysł, miałaś czas dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piekne kartonowe ciuchcie (?):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najpierw były samochody, później ciuchcie potem dom a teraz miejsce na imprezę :)

      Usuń
  3. ale fajnie się bawią :-))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjemnie popatrzeć na takie zaczytane maluszki.Moja to musi mieć wenę, żeby zasiąść do lektury, ale jaka radość, kiedy pokaże mi literę i prawidłowo ją wypowie.

    Widzę, że dziewczynkom zabawa naprawdę przypadła do gustu.

    Napisz coś więcej na temat bólów wzrostowych. Istnieje jakiś skuteczny sposób, aby ulżyć dziecku?
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń