poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Lekarz // Wieczornego wycia ciąg dalszy

Dzisiaj byliśmy z Tośką znów u lekarza bo kaszle i ją znów zanosi na wymioty i raz już zwymiotowała przy kaszlu. Na szczęście osłuchowo wszystko jest w porządku, żadnych niepokojących zmian a katar od ząbkowania (idą Tosi trójki na dole) co najlepsze dalej nie ma jednej dolnej dwójki. lekarka powiedziała, że tak może być aż do wyrżnięcia się stałych a ta dwójka może ale nie musi wyrosnąć. No cóż poczekamy zobaczymy. Zwiększyła tylko dawkę sterydów  bo już flixo 125 i weszłyśmy na  2 razy po 2 wziewy :( oby to coś dało. Niby kurwa lato jest a Tośka non stop chora jak nie jedno to znowu drugie i tak co chwilę mniej więcej w odstępach tygodniowych,ręce opadają mi już tego wszystkiego. A żeby było miło Miśka dalej urządza sceny pod wieczór o pardom 1 wieczór poszła spać spokojnie a od wczoraj powtórka z rozrywki. Oczywiście bieganie, wrzaski że nie chce iść spać bo ona nie chce ze mną ani z tatą, że mamy się do niej nie odzywać. Obraza na wszystkich i wszystko, mama nie dotykaj, nie che z tobą siedzieć, poszłam z nią do kuchni żeby Tośki nie obudziła to darła się chyba z 10 min aż w końcu dziadek przyszedł. Powiedział, że jest chory a ona się drze, że tata ma rację że wszystkich terroryzuje i wymusza i bla bla bla. Uspokoiła się ale i tak była obrażona na wszystkich. Poszła spać po 22. Nie wiem już jak mam z na postępować, tłumaczę, staram się być spokojna choć w środku się we mnie gotuje. RATUNKU nie wyrabiam :(

3 komentarze:

  1. Ciężko. Ja nie umiem sobie poradzić z napadami złości Tośki. Potrafię ją czasem szarpnąć, a potem przepraszam i mam straszne wyrzuty sumienia, bo ona przecież nie wie za co :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie ciężka sytuacja, bardzo współczuję i niestety nie wiem co ci poradzić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję znam ból "niewyrabiania" i nerwy jakie towarzyszą tłumaczeniu oczywistego. U nas też początki terroryzmu widzę :( .

    OdpowiedzUsuń