poniedziałek, 21 grudnia 2015

AZS: Żel do mycia Atoderm PP.

Dzisiaj chciałabym przedstawić Żel do mycia Atoderm PP.


• Łagodnie oczyszcza      

 Trwale odbudowuje barierę ochronną skóry poprzez zwiększenie syntezy lipidów międzykomórkowych
witamina PP

• Ogranicza rozwój patogennej flory bakteryjnej
siarczan miedzi, siarczan cynku

 Bez parabenów, nie zawiera mydła, formuła bezzapachowa


Wskazania:
 Skóra bardzo sucha i atopowa 
 Skóra nadwrażliwa
 Skóra zrogowaciałą, łuszcząca się i szorstka w dotyku
 Dla niemowląt, dzieci i dorosłych 


Właściwości:
 Formuła bezzapachowa
• Hipoalergiczny
• Tuba 200 ml lub butelka 500 ml


Skład:
AQUA/WATER/EAU, SODIUM LAURETH SULFATE, LAURYL GLUCOSIDE, PEG-200 HYDROGENATED GLYCERYL PALMATE, DISODIUM EDTA, PEG-7 GLYCERYL COCOATE, MANNITOL, XYLITOL, RHAMNOSE, FRUCTOOLIGO¬SACCHARIDES, SODIUM CHLORIDE, ZINC SULFATE, COPPER SULFATE, NIACINAMIDE, CITRIC ACID, SODUM HYDROXIDE







Żel zamknięty jest w tubie z zamykaniem na klik, czasem miałam problemy z otwarciem i zamykaniem. Żel jest dość gęsty i ma piękny morski kolorek, również zapach jest świeży i przypomina trochę morską bryzę. Dobrze się rozprowadza po ciele, tworzy niewielką piankę. Skóra po użyciu jest nawilżona i delikatna a  szorstkie plamy znikają. Stosowałam  go razem z balsamem a teraz razem z kremem z tej serii. Wszystko doskonale się uzupełnia i skóra jest dobrze zabezpieczona przed zmianami i nadmiernym wysuszaniem. Obie moje córki maja azs lecz w różnym stadium i naprawdę żel plus krem nieźle dają sobie radę. Michasi powoli znikają zmiany azs na kolanach, które są dość oporne w znikaniu a Antosia nie ma nowych zmian na nogach i brzuchu. Tak więc u nas sprawdza się wyśmienicie.

piątek, 11 grudnia 2015

AZS: Żel pod prysznic odbudowujący barierę ochronną skóry i regenerujący krem do rąk od Dermedic

Przedstawiam wam parę od Dermedic,  która całkiem nieźle spisuje się u moich atopików.
Jest to żel pod prysznic odbudowujący barierę ochronną skóry oraz miniaturkę regenerującego kremu do rąk. Żel pod pod prysznic stosowała cała moja trójka (obie córki i mąż) i zniknął on w szybkim tempie co niestety dotyczy każdego kosmetyku, który używa cała trójka. Krem do rąk stosowałam ja.





ŻEL POD PRYSZNIC ODBUDOWUJĄCY BARIERĘ OCHRONNĄ SKÓRY







Składniki aktywne: 
Olej z lnu z zawartymi w nim NNKT Omega 3, Omega 6, Omega 9, Olej Macadamia, D-Panthenol, Alantoina

Działanie:
Nie podrażnia i nie wysusza wymagającej, suchej skóry
Odbudowuje warstwę ochronną lekko natłuszczając
Wygładza i zmiękcza skórę
Ma pozytywny wpływ na gojenie ran
Nadaje elastyczność i miękkość skórze
Zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia i natłuszczenia
Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia
Zapewnia ulgę dla wysuszonej i napiętej skóry
Działa kojąco i przeciwzapalnie

Produkt hypoalergiczny.
 Do codziennego, nawet wielokrotnego stosowania również dla dzieci powyżej 3-go roku życia


Żel pachnie podobnie jak cała reszta serii co dla mnie jest plusem bo bardzo polubiłam ten zapach na skórze córek :). Żel zamknięty jest w twardej plastikowej butelce z zamknięciem typu press, niestety twarda butelka po koniec używania nie ułatwia stosowania żelu. Konsystencja jak na żel całkiem przyjemna, dobrze rozprowadza się na skórze i usuwa zanieczyszczenia do tego wytwarza delikatna piankę. Żel stosowałam u dziewczyn z balsamem nawilżającym czasem zdarzało się, że zapomniałam je nasmarować ale żel nieźle się spisywał i skóra była nawilżona. Mąż ma w tym momencie zaostrzony azs i żel nieźle sobie radzi z rankami. Czasem zdarzało się, że po umyciu zostawiał na skórze lekki tłusty film, który troszkę się lepił.


REGENERUJĄCY KREM DO RĄK 

Musze przyznać, że polubiłam to maleństwo :) skradł moje serce.


Skład:
Aqua, stearyl alkohol, lanolin, glycerin, caprylic/Capri triglyceride, izopropyl myristate, paraffinum liquidum, glyceryl stearate citrate, cyclopentasiloxane (and) dimenthiconol, linum usitatissimum seed oil, tocopheryl acetate, dimethicone, triethanolamine, DMDM hydantoin (and) methylchloroisothiazolinone (and) methylisothiazolinone, acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, allantoin, parfum.



Zalecany do:

Codziennej pielęgnacji skóry suchej, bardzo suchej, skłonnej do alergii. Szczególnie polecany do pielęgnacji skóry atopowej

Działanie:
Przyspiesza regenerację naskórka
Łagodzi podrażnienia skóry, poprawia jej elastyczność
Przyspiesza przenikanie pozostałych składników aktywnych, ograniczając utratę wody
Długotrwale natłuszcza i nawilża skórę
Tworzy barierę ochronną wzmacniając i odbudowując naturalny płaszcz hydrolipidowy
Nie wykazuje właściwości drażniących i uczulających
Szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze tłustego filmu

Produkt hypoalergiczny



 To maleństwo mieści się w miękkiej tubie o pojemności 20 gr zaś pełnowartościowy produkt to 100 gr.
Krem idealnie pasuje do torebki, często zabierałam go do szkoły gdy musiałam się ratować bo skórę miałam przesuszoną. Krem dobrze się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustego filmu. Skóra jest zadbana, dobrze  nawilżona ale niestety efekt jest dość krótki i po jakimś czasie trzeba znów zastosować krem.Podobnie jak cała seria przyjemnie pachnie.

sobota, 21 listopada 2015

ASTMA/ALERGIA: Oczyszczacz powietrza Philips Combi 2w1 AC4080/10

Od dłuższego czasu w naszym domu o lepsze powietrze dbał jonizator-ozonator ale bidocyna już ledwo dycha. Mam przyjemność testować cudeńko, które pięknie rozprawia się z naszym powietrzem w pokoju co jest od razu wyczuwalne. Mając w domu alergików wziewnych i astmatyków wiem jak ważne jest zminimalizowanie kontaktu z alergenem by zapewnić chociażby spokojny sen.
Mieszkamy w starej kamienicy, obok jest dość ruchliwa ulica i jak wiadomo w Krakowie za czystego powietrza nie ma, niestety taka pogoda jak obecnie panuje dla astmatyków wcale nie jest dobre. 


Co zmieniło się odkąd w naszych progach zawitał ten sprzęcior? Przede wszystkim Antosia w końcu przesypia noce bez kaszlu, kaszel i duszności minęły również w męża, który w pracy ratuje się wziewami. Samo to już wiele dla mnie znaczy bo to znak, że w powietrzu nie ma alergenów, które wywołują napady kaszlu i duszności.

Mogłoby się wydawać, że użytkowanie tego sprzętu jest trudne ale nic bardziej mylnego, u nas świetnie sobie radzi z tym Michasia. Jakość powietrza można sprawdzić po kolorze diody, która zaświeca się z przodu i tak: czerwony - zła, fioletowa - wystarczająca i niebieska - dobra. Powiem szczerze, że wcale nie byłam zdziwiona gdy dość często świeciła się czerwona lampka ale oczyszczacz dość sprawnie radził sobie z tym problemem i w miarę sprawnie wszystko przechodziło w kolejne kolory. 
Dużym plusem jest możliwość pracy w dwóch trybach jako oczyszczacz i oczyszczacz-nawilżacz, sami mamy możliwość ustawienia stopnia nawilżenia powietrza 40/50/60 % , tryb nocny, który skradł mi serce bo wszystkie światełka gasną a do snu utula miłe brzęczenie. Dodatkowo na panelu zastosowano diody, które nas informują, że nie ma wody w nawilżaczu lub trzeba wymienić filtry. Nie można zapomnieć o zegarze w którym ustawiamy przez jaki okres czasu ma pracować oczyszczacz.




Intuicyjny panel sterowania z którym, nasza Michasia poradziła sobie świetnie.




http://www.philips.pl/c-p/AC4080_10/urzadzenie-2-w-1-oczyszczacz-i-nawilzacz-powietrza



czwartek, 12 listopada 2015

Nestlé CHEERIOS OATS


Jakiś czas temu na naszym rynku pojawiły się nowe płatki Nestlé CHEERIOS OATS z pełnoziarnistego owsa, które miałam możliwość spróbować dzięki Streetcom. Owies jest naturalnie bogaty w błonnik i pomaga obniżyć poziom cholesterolu. a jak wiadomo wysoki cholesterol powoduje wiele chorób.
Dostępne są dwa warianty smakowe bez dodatków i z dodatkiem cynamonu oba smakują świetnie.

Płatki szybko znalazły uznanie w naszej rodzinie :) Ja polubiłam je za chrupkość, dziewczynki wyjadały Cheerios a mnie zostawiały te świetne chrupiące płatki z pełnoziarnistego owsa.

Nie ma nic smaczniejszego z rana niż pyszne śniadanie, które postawi na nogi do tego kawa i można działać. Nestlé CHEERIOS OATS smakują tez świetnie jako samodzielna przegryzka w moim przypadku dość często wybierałam same owsiane bo smakują rewelacyjnie.





A wy już próbowaliście? Jak wasze wrażenia?

czwartek, 5 listopada 2015

AFAZJA: Puzzle drewniane czyli uczymy się sylab

Niestety w ostatnim czasie trochę nam zajęć pouciekało z logopedą a w domu Antosia nie zawsze chętna do współpracy. Jednak jeżeli chodzi o puzzle z sylabami to tutaj zawsze jest chętna :) a Metoda Krakowska jest jak najbardziej pod Antosie bo lubi ćwiczyć tym sposobem.  Dodatkowym plusem ćwiczenia na puzzlach sylab jest mała motoryka, która przy okazji również jest ćwiczona.
Mamy w domu kilka zestawów i żeby je przygotować w sumie nie trzeba się wiele napracować a odkąd pamiętam Antosia najbardziej lubiła tak ćwiczyć u pierwszej logopedki.

Co nam potrzeba:
- puzzle drewniane z rączką
- czarny pisak
- biały papier samoprzylepny
- nożyczki



Jeżeli puzzle są nowe wystarczy, że na nich opiszemy sylabki a w przypadku gdy pod spodem są rysunki zaklejamy je papierem. Dobrze poprosić dziecko o pomoc w naklejaniu a jakie zadowolone będzie. Jeżeli znajdziecie puzzle ze zwierzątkami można ćwiczyć wyrazy dźwiękonaśladowcze.








W sumie jest to jedyna pomoc logopedyczna do której ćwiczeń nie trzeba Antosi namawiać.







poniedziałek, 19 października 2015

AZS: Nasza historia

Tak naprawdę od niedawna siedzę wnikliwiej w tematyce atopowego zapalenia skóry, przedtem  nie stwarzał aż tak wielkich problemów po prostu był. U Antosi atopowe zapalenie skóry zdiagnozowano  w wieku 7 miesięcy ale nie był to stan ostry ale jakby to nazwać łagodny nie stwarzający problemów bo na pierwszy plan wysunęła się astma. Przez kilka lat azs było jakby uśpione pojawiało się na chwilę w kilku miejscach  i znikało po jakimś czasie bez większego naszego wkładu i trudu. Następna w kolejce była Michasia u której zawsze była sucha skóra a potem w wieku 5 lat zdiagnozowano azs. U Misi jednak azs wybrał sobie dość szybko policzki i skórę głowy ale też częściej był spokój. Wszystko tak naprawdę zaczęło się w tym roku dość konkretnie i mocno gdy u mojego męża zdiagnozowano atopowe zapalenie skóry ale nie tak łagodne jak u córek ale z częstymi zaostrzeniami. Dla nas to był szok ponieważ tak naprawdę moja wiedza w tym czasie była marna przyznam się szczerze :) ale człowiek się całe życie uczy. Pomyśleć, że na samym początku stosowałam puder w płynie ( tak ten na ospę ) by mąż się nie drapał i nie doszło do stanu zapalnego bo jego skóra to istny ogień był, Mąż miał zabandażowane całe ręce i całe nogi dodatkowo bandaże na rekach utrudniały mu pracę a na nogach w ciągu dnia spadały, więc miał trochę pod górkę.

Dla mnie najważniejsze było to, że w tym momencie trafiłam na ludzi z którymi mogłam porozmawiać bo sami walczą dla siebie lub dzieci z atopowym zapaleniem skóry. Bo gdy zaczyna się walkę i jest się samemu wiadomo, że jest ciężko ale nawet internetowe wsparcie jest ważne.
Szukałam informacji w internecie, byłam na spotkaniu poświęconym atopii ale i tak najwięcej dowiedziałam się od jednej osoby, na którą wiem że mogę liczyć i nie bagatelizuje moich pytań i odpowiada na nie. Powiem wam, że dobrze mieć taką osobę,która ma wiedzę i potrafi się nią dzielić bo tak naprawdę tylko dzięki niemu nie osiwiałam :) W sumie  nie wiem co bym zrobiła gdyby nie ta wiedza, którą mi przekazał. Dzięki niemu dowiedziałam się o metodzie mokrych opatrunków, o walce z atopowym zapaleniem skóry nie tylko za pomocą sterydów ale metody znanej na świecie od lat a u nas w Polsce praktycznie nie znanej. Najbardziej w tym wszystkim boli nie tylko to, że zaczynając walką z atopowym zapaleniem skóry jesteśmy pozostawieni sami sobie ale, że się bagatelizuje ten problem. My rodzice dzieci z azs i dorośli atopicy sami musimy się doszkalać i na własną rękę szukać sposobów na to by radzić sobie z bólem, świądem i ta chorą niewiedzą lekarzy, którzy wypisują sterydy bo "działają" ale żeby znaleźć czas by porozmawiać i dopytać to nie bo po kiego. A teraz mam wrażenie, że jest moda na azs każdą wysypkę czy inne zmiany na skórze lekarze podpinają pod atopowe zapalenie skóry bo łatwiej a co będą wnikać a przy prawdziwym problemie okazuje się jak marne mają pojęcie.

Polecam z całego serca polecam grupę  FB dla rodziców dzieci z azs, znajdziecie tam dobre słowo, ludzi którzy każdego dnia walczą o lepsze jutro dla swoich dzieci. Można się wyżalić, poszukać porady i samemu opowiedzieć swoją historię.

Dla dorosłych atopików też jest grupa FB młoda stażem ale ważne, że jest i działa.

A dla tych którzy by chcieli pomóc zmienić coś w Polsce dla osób z atopią zapraszam po więcej informacji tutaj.

Pamiętajcie więcej można zdziałać w grupie niż samemu a i walka jest znośniejsza. Mówię wam to ja jako żona i matka osób dotkniętych atopią, najważniejsze to nie być samemu.

piątek, 16 października 2015

AZS: Gdy samo nawilżanie nie wystarczy

W lecie skóra dziewczynek naprawdę ładnie się prezentowała, żadnych zmian a słońce zdecydowanie służyło u męża natomiast jakakolwiek ekspozycja na słońce kończyła się katastrofą. Nastała jesień skóra męża wyraźnie uległa poprawie natomiast u dziewczynek zaczęły się pojawiać pierwsze zmiany u Antosi pod kolanami, na brzuchu, nogach u Michasi natomiast widoczne zmiany na buzi, brzuchu i nogach. Niestety samo nawilżanie już nie starcza i skóra jest sucha a w dotyku jak papier ścierny. Z pomocą przyszła nam odzież dla atopików Comfifast™ Easywrap. O zastosowaniu jej w metodzie mokrych opatrunków, które stosowałam u męża opisywałam tutaj. Natomiast u dziewczynek stosuje metodę suchych opatrunków więc używam tylko jednego zestawu odzieży.




Jak przygotować Suchy Opatrunek
  1. Oczyszczamy skórę : kąpiel bądź prysznic z użyciem emolientów 
  2. Osuszamy skórę
  3. Potrzebujesz tylko 1 warstwy Odzieży Comfifast na każdą część chorej skóry. 
  4. Nałóż pierwszą suchą warstwę na ciało, upewniając się, że szwy sa na zewnątrz.
  5. Noś jak standardowe ubranie w dzień i w nocy lub pod ubraniem
Widoczna poprawa była już po pierwszej nocy a dziewczynki chodziły w niej cały weekend, skóra po tym czasie była wyraźnie nawilżona, zmiany mniej widoczne i co ważne obie nie drapały się. Michasia choć narzekała, że jej gorąco to w niedzielę nie mogła się nadziwić jaką ma gładką skórę, nic ją nie swędzi i nawet buzia bez zmian bo zakładała sobie co jakiś czas kołnierz na twarz. Co do kondycji skóry Michasi to się nie dziwię, że się atopowe zapalenie skóry zaostrzyło bo jej tydzień jest dość intensywny bo 4 razy w tyg ma gimnastykę artystyczną, 2 razy wf i 1 raz w tyg basen więc nic dziwnego,że pod koniec tygodnia skóra wymaga regeneracji. U Antosi jakoś tak jest, że w sezonie jesiennym zaczyna się nam zaostrzenie ale pewnie alergia na roztocza robi swoje. Najważniejsze jednak, że mamy sojusznika i w razie czego mamy możliwość zadziałania.


Odzież znajdziecie na http://www.bestmedicalbrands.com/





Podpis

środa, 14 października 2015

Gramy: Jaki to zwierzak?


Gdy za oknem pada deszcz i jest zimno najlepszym sposobem na rozruszanie dzieciarni jest gra, która wywoła sporo emocji a przy okazji w trakcie zabawy można się czegoś nauczyć.
Największą furorę jak się można domyślić zrobił dzwonek, który jest głośny i można się bawić w recepcję i dzwonić do woli.

W pudełku znajdziemy:

  • dzwonek
  • 50 kart
  • kostka plus naklejki na kostkę
  • instrukcja 




Zasady są bardzo proste rozkładamy karty na 5 stosów, rzucamy kostką i do dzieła kto pierwszy ten lepszy. Na kostce znajdują się ukryte cechy zwierząt, które są na kartach. Gracze przyglądają się znajdującym się w stosikach kartach, szukając odpowiedniego zwierzęcia gdy je znajdzie mówi nazwę i uderza w dzwonek.  A jakie cechy posiadają zwierzęta? Miedzy innymi, jakie zwierzę jest aktywne w dzień? Jakie zwierze jest aktywne w dzień i w nocy? O ile pytanie o nogi nie stanowi większego problemu tak już z aktywnością nie jest tak łatwo. przyznam się, że czasem i ja mam problem no bo kto by przypuszczał, że dżdżownica jednak aktywna jest nocą.

Gra jest świetnym pomysłem na wspólne spędzenie czasu gdy za oknem pogoda nie sprzyja wypadom. Poza tym gra wyrabia refleks, uczy również co nie co o zwierzętach więc mamy dwa w jednym. Gdy dzieciaczki lubią zmiany to na plus jest czas rozgrywki, który nie jest długi.





Grę znajdziecie na


piątek, 9 października 2015

Katar sienny zmora każdego alergika

Katar sienny, alergiczny nieżyt nosa, alergiczne zapalenie błony śluzowej  jak zwał tak zwał ale jedno wiem to zmora każdego alergika. Myślałam, że jakoś uda mi się od tego wywinąć ale niestety i mnie dopadła alergia chociaż co się dziwić jak po kolei rodzinnie idzie. Od trzech miesięcy męczy mnie katar są  dni, że jest lepiej a czasem mam trudności z oddychaniem, dopada mnie ból głowy który czasem przechodzi w migrenowy, moje córki mają ubaw jak zacznę kichać, do tego dochodzi uczucie rozbicia i jak tui się dziwić, że dopada zmęczenie jesienną porą. Pomyśleć, że tyle objawów przez jeden maleńki alergen, którego nawet nie widać gołym okiem. Niestety pogoda za oknem jesienna a to jeden z gorszych okresów dla astmatyków, mój mąż mega alergik i dodatkowo  również zmaga się z katarem siennym a co za tym idzie z zaostrzeniem astmy. O ile my dorośli jakoś dajemy radę chociaż nie powiem łatwo nie jest to Antośce jest jeszcze gorzej bo niestety u niej pojawienie się kataru zwiastuje raz infekcję a dwa walkę z czasem by nie zeszło na oskrzela. Antosia  gdy zaczynają się objawy kataru siennego staje się marudna, traci apetyt, jest drażliwa praktycznie o wszystko płacze, śpi w ciągu dnia a  dla niej niestety pojawienie się kataru oznacza inhalacje, oklepywanie, siedzenie w domu bo często katar to dopiero początek. Jak to bywa w przypadku gdy pojawia się problem człowiek szuka informacji, uczy się o innych sposobach leczenia kataru siennego nie tylko farmakologią. Ale zanim weźmiemy się za leczenie kataru siennego powinniśmy wykonać testy by wiedzieć co nas uczula. Do wystąpienia kataru siennego przyczyniają się dwie grupy czynników po pierwsze czynniki genetyczne  czyli gdy w rodzinie jest ktoś obciążony alergią istnieje duże ryzyko, że przejdzie ten gen dalej a drugi to kontakt z alergenem.  Ja wiem, że niektórym może się wydawać, że katar to nic takiego i zazwyczaj trwa 7 dni ale niestety to nie prawda bo  w przypadku kataru siennego niestety jest on tak długi jak długo przebywamy w otoczeniu w którym jest alergen. Musimy pamiętać, że nieleczony katar sienny może spowodować rozwój astmy. Ważne jest  szybkie wykrycie i leczenie ponieważ zmniejsza ryzyko wystąpienia astmy i zmniejsza objawy ze strony dolnych dróg oddechowych. Niestety u nas w rodzinie zarówno Antosia jak i mąż oprócz astmy mają alergiczny nieżyt nosa no i nie zapominajmy o „ukochanym” atopowym zapaleniu skóry.  Wiedząc  to co wiem powinnam w te pędy biec w podskokach do lekarza po skierowanie do alergologa i czym prędzej wykonać testy, obciążenie genetyczne  mam bo moja mama ma alergię i astmę. No ale co z tego, że powinnam jak szukając alergologa słyszę niestety terminów do końca roku nie ma. No i jak żyć się pytam ze świadomością, że sobie szkodzę i im dłużej zwlekam tym zwiększam swoje szanse na zachorowanie na astmę. Ja wiem trochę ironicznie brzmi szansa ale niestety takie są realia bo pozostaje mi samemu działać i polować na miejsca na nowy rok. Czasem mam wrażenie, że znalezienie miejsca do specjalisty to wyścig szczurów, biegiem do lekarza po skierowanie, biegiem do recepcji i szykowanie się na start kiedy padnie komenda terminy na nowy rok i wszyscy w te pędy się zapisywać. Kto nie zdąży ten gapa taka nasza rzeczywistość i kwitnij sobie ze skierowaniem i dzwoń po przychodniach czy są terminy. Takim oto sposobem pozostają mi środki dostępne bez recepty, które jako tako działają ale dzięki temu mogę funkcjonować  nie wyglądając przy tym jak zombie, nie wrzeszcząc na bliskich no i najważniejsze nie mając bóli migrenowych.  I pomyśleć, że to wszystko tylko przez katar.


środa, 23 września 2015

Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce Zdrój

Niedawno wróciłyśmy z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc Rabka-Zdrój co nam dał pobyt tam?
Przede wszystkim mamy zrobiony komplet badań i postawioną diagnozę. Antosia ma stwierdzoną astmę oskrzelową alergiczną  niekontrolowaną oraz alergiczne przewlekłe zapalenie błony śluzowej nosa. "Przeszła" na następny poziom można by rzec astma wczesnodziecięca to już przeszłość.



Oprócz wiadomo zdrowotnych plusów przyznaję, że Anotosia bardzo się zmieniła i nie jest już zamkniętym w sobie dzieckiem. Ten tydzień spędzony w Rabce pokazał inne oblicze mojej córki i to napawa mnie dumą. Dla rodziców zdrowego dziecka takie rzeczy jak mnie cieszyły są normą ale u Tosi to oznaka, że nasza praca nie poszła na marne i przynosi skutki. Więc cieszyłam się z tego, że zostawała sama na stołówce a ja mogłam wyjść do pokoju socjalnego, nawiązywała kontakty z dziećmi i nie bała się podejść pierwsza i bawić się z nimi. Mogłam ją na chwilę zostawić z kimś w pokoju gdy się bawiła i wyjść spokojnie do toalety bez niej uczepionej mojej nogi. Takie rzeczy błahe strasznie cieszą zwłaszcza gdy przedtem ani na krok nie można było odejść a o tym by zaczęła rozmawiać i bawić się z zupełnie obcym dzieckiem nie było mowy no chyba, że w towarzystwie siostry. Na pewno dużym plusem było to, że pojechała bez Michasi i jako tako nie miała w niej oparcia i sama musiała towarzystwo sobie organizować.

Poza tym spacerowałyśmy dużo po Parku Zdrojowym w którym się zakochałam jest przepiękny dla każdego coś się znajdzie, jest plac zabaw, tężnia, mnóstwo atrakcji dla dużych i małych.










Podpis

piątek, 4 września 2015

Probiożelki na odporność


Zaczęła się szkoła i przedszkole a wraz z nimi zaczną się infekcje a te niestety u nas nie kończą się najlepiej. Od jakiegoś czasu stosujemy  Probiożelki, Nio for kids. Mamy duże ekonomiczne opakowanie a w środku mnóstwo żelków bo aż 60 czyli miesięczne opakowanie. Często niestety przy infekcjach zażywa Antosia antybiotyki więc żelki jak znalazł przy antybiotykoterapii się przydadzą.





Dzienna dawka to 2 żelki czasem muszę schować żelki z pola widzenia Tosi bo najchętniej zjadła by więcej niż zalecane 2 sztuki. Jak się żelki sprawdzą zobaczymy po spotkaniu z przedszkolem liczę na to, że jednak pochodzi trochę zanim infekcja ją rozłoży na dobre i będziemy stosować, żeli ale przy antybiotykach bo jednak musimy wziąć poprawkę, że astma swoje zrobiła z odpornością.



Wskazaniem do stosowania Probiożelków jest:
  • Wzmacnianie odporności, zapobieganie chorobom infekcyjnym u dzieci
  • Antybiotykoterapia – w trakcie i po zakończeniu przyjmowania antybiotyku
  • Łagodzenie dolegliwości brzusznych, w tym bólów i wzdęcia brzucha, biegunki


A wy co stosujecie u swoich dzieci by poprawić odporność?

Podpis

niedziela, 12 lipca 2015

AZS: seria Oillan med+

Oilan med+ to program pielęgnacji skóry dotkniętej schorzeniami dermatologicznymi AZS, łuszczyca, egzema, rybia łuska. Wspomaga procesy regeneracji skóry oraz ogranicza przez naskórek utratę wody, natłuszcza, nawilża i wygładza naskórek.
Dwa produkty do mycia ciała jakiś czas temu zagościły u nas w domu i testował jej mąż, który ostatnimi czasy ma dość spore zaostrzenie AZS na rękach i nogach.




Dermatologiczny żel nawilżający do mycia ciała i skóry głowy 200 ml




Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Urea, Glycerin, Lauryl Glucoside, Lauramidopropyl Betaine, Sodium Lactate, Lactic Acid, Sodium Chloride, Arginine, PEG-12 Dimethicone, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Tetrasodium EDTA, Sodium Benzoate, Tocopherol, Potassium Sorbate, Parfum.

Składniki aktywne:
mocznik 5%, kwas mlekowy, L-arginina, gliceryna.


Kremowy żel do mycia 200 ml




Skład:
Aqua, Paraffinum Liquidum, Cocamidopropyl Betaine, Ammonium Lauryl Sulfate, Glycerin, Acrylates Copolymer, Acrylamide/Sodium Acrylate Copolymer, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Panthenol, Glycyrrhiza Glabra Extract, Borago Officinalis Seed Oil, Arginine, Neopentyl Glycol Diheptanoate, Polyester-7, Allantoin, Tetrasodium EDTA, Butylene Glycol, Phenoxyethanol, Decylene Glycol, 1,2 – Hexanediol, Benzoic Acid, Trideceth-6.

Składniki aktywne:
gliceryna, L-arginina, olej jojoba, alantoina.


Oba żele dobrze nawilżają skórę, nadają miękkość, w przypadku zaostrzeń u męża złagodziły podrażnienia i zaczerwienienia. Skóra która była przesuszona i łuszczyła się została nawilżona, eliminuje napięcie skóry jak to stwierdził mąż znika uczucie "za małej skóry". Jeżeli natomiast chodzi o eliminacje swędzenia mąż jest zadowolony uczucie ulgi jest odczuwalne dłuższy czas z tym, że do kąpieli stosujemy dodatkowo Emulsję natłuszczającą do kąpieli dermatologicznych więc może ona dodatkowo zapewnia uczucie spokoju i zanik swędzenia.

Podpis

niedziela, 31 maja 2015

Majówka z Rodzinką - relacja

18 maja odbyło się nasze kolejne Spotkanie podkrakowskich blogujących mam czyli Majówka z Rodziną a moja Michasia nie mogła się doczekać i odliczała kolejne dni do niego.



Spotkanie odbyło się w Cafe Kontynenty w miejscu jak się okazało bardzo przyjaznym dziecku :).


Dla nas przygotowano osobną salę oraz stół z ciepłymi i zimnymi napojami a nasze dzieciaczki znalazły przytulny kącik do zabaw.



Na spotkaniu pojawiło się 10 blogerek wraz ze swoimi pociechami a niektóre z drugimi połowami :) tak więc było nas całkiem sporo.

Od samego początku towarzyszyły nam Panie, które reprezentowały firmę Duna, producenta znanego zapewne wszystkim Katarka. To dzięki nim nasze dzieciaczki się nie nudziły a my mogłyśmy w spokoju wysłuchiwać przedstawicieli zaproszonych firm.
Ja chylę czoła przed Paniami za to, że moja Antosia która jest dość trudna w kontaktach spędziła praktycznie całe spotkanie w ich towarzystwie i świetnie się bawiła.








Pierwszym gościem była Pani Asia ze sklepu United4, która opowiadała nam o ubrankach dziecięcych oraz o naturalnych kosmetykach Mommy Care które niedługo dostępne będą również w sklepach stacjonarnych.




Kolejnym gościem był Pan Maciej, można by rzec stały bywalec naszych spotkań.
Tym razem przybliżył nam pielęgnację skóry głowy przy pomocy kosmetyków Emolium.



Temat czyszczenia nosków z kataru za pomocą nowego ulepszonego Katarku zaprezentowały nasze wspaniałe Panie. Tutaj tez należy się bardzo duuży plus ponieważ testowały go dzieci na misiu :)
Oczywiście moje dziewczynki skorzystały z okazji no bo jakże by inaczej i dorwały Misia, który zresztą cieszył się dużą popularnością.




Antosia stwierdziła, że tam różnicy między uchem a nosem nie ma żadnej :D.

Pani Kasia przedstawicielka firmy Biomed poruszyła bardzo ważny temat lecz traktowany jako tabu.
Opowiedziała nam o higienie intymnej kobiet i dziewczynek bo produkty marki Provag można również stosować u dzieci.



Ostatnim gościem była Pani Marta z WeGirls, która opowiadała nam o lalkach o tym dlaczego są takie wyjątkowe i o Fundacji., która pomaga dzieciom po stracie włosów po chemii lub wypadkach.Antosia ma już całkiem spore włosy więc już teraz wiem co z nimi zrobimy jak w końcu młoda się zdecyduje na obcięcie.


Tak więc wrażeń było co nie miara :) Dziękuję Partnerom spotkania za upominki i dziewczynom za mile spędzony czas.


W spotkaniu udział brały












Podpis