Katar sienny, alergiczny nieżyt nosa, alergiczne zapalenie
błony śluzowej jak zwał tak zwał ale
jedno wiem to zmora każdego alergika. Myślałam, że jakoś uda mi się od tego
wywinąć ale niestety i mnie dopadła alergia chociaż co się dziwić jak po kolei
rodzinnie idzie. Od trzech miesięcy męczy mnie katar są dni, że jest lepiej a czasem mam trudności z
oddychaniem, dopada mnie ból głowy który czasem przechodzi w migrenowy, moje
córki mają ubaw jak zacznę kichać, do tego dochodzi uczucie rozbicia i jak tui
się dziwić, że dopada zmęczenie jesienną porą. Pomyśleć, że tyle objawów przez
jeden maleńki alergen, którego nawet nie widać gołym okiem. Niestety pogoda za
oknem jesienna a to jeden z gorszych okresów dla astmatyków, mój mąż mega
alergik i dodatkowo również zmaga się z
katarem siennym a co za tym idzie z zaostrzeniem astmy. O ile my dorośli jakoś
dajemy radę chociaż nie powiem łatwo nie jest to Antośce jest jeszcze gorzej bo
niestety u niej pojawienie się kataru zwiastuje raz infekcję a dwa walkę z
czasem by nie zeszło na oskrzela. Antosia
gdy zaczynają się objawy kataru siennego staje się marudna, traci
apetyt, jest drażliwa praktycznie o wszystko płacze, śpi w ciągu dnia a dla niej niestety pojawienie się kataru oznacza
inhalacje, oklepywanie, siedzenie w domu bo często katar to dopiero początek.
Jak to bywa w przypadku gdy pojawia się problem człowiek szuka informacji, uczy
się o innych sposobach leczenia kataru siennego nie tylko farmakologią. Ale
zanim weźmiemy się za leczenie
kataru siennego powinniśmy wykonać testy by wiedzieć co nas uczula. Do
wystąpienia kataru siennego przyczyniają się dwie grupy czynników po pierwsze
czynniki genetyczne czyli gdy w rodzinie
jest ktoś obciążony alergią istnieje duże ryzyko, że przejdzie ten gen dalej a
drugi to kontakt z alergenem. Ja wiem,
że niektórym może się wydawać, że katar to nic takiego i zazwyczaj trwa 7 dni ale
niestety to nie prawda bo w przypadku
kataru siennego niestety jest on tak długi jak długo przebywamy w otoczeniu w
którym jest alergen. Musimy pamiętać, że nieleczony katar sienny może
spowodować rozwój astmy. Ważne jest szybkie wykrycie i leczenie ponieważ zmniejsza
ryzyko wystąpienia astmy i zmniejsza objawy ze strony dolnych dróg oddechowych.
Niestety u nas w rodzinie zarówno Antosia jak i mąż oprócz astmy mają
alergiczny nieżyt nosa no i nie zapominajmy o „ukochanym” atopowym zapaleniu
skóry. Wiedząc to co wiem powinnam w te pędy biec w
podskokach do lekarza po skierowanie do alergologa i czym prędzej wykonać
testy, obciążenie genetyczne mam bo moja
mama ma alergię i astmę. No ale co z tego, że powinnam jak szukając alergologa
słyszę niestety terminów do końca roku nie ma. No i jak żyć się pytam ze
świadomością, że sobie szkodzę i im dłużej zwlekam tym zwiększam swoje szanse
na zachorowanie na astmę. Ja wiem trochę ironicznie brzmi szansa ale niestety
takie są realia bo pozostaje mi samemu działać i polować na miejsca na nowy
rok. Czasem mam wrażenie, że znalezienie miejsca do specjalisty to wyścig
szczurów, biegiem do lekarza po skierowanie, biegiem do recepcji i szykowanie
się na start kiedy padnie komenda terminy na nowy rok i wszyscy w te pędy się
zapisywać. Kto nie zdąży ten gapa taka nasza rzeczywistość i kwitnij sobie ze
skierowaniem i dzwoń po przychodniach czy są terminy. Takim oto sposobem
pozostają mi środki dostępne bez recepty, które jako tako działają ale dzięki
temu mogę funkcjonować nie wyglądając
przy tym jak zombie, nie wrzeszcząc na bliskich no i najważniejsze nie mając
bóli migrenowych. I pomyśleć, że to
wszystko tylko przez katar.
Ehhh.... niestety znamy to... Mąż i Emilka alergicy - co gorsze jedno zaraża drugie. A póki co ja jestem ta co trzyma się w kupie - na szczęście bo kto by leczył moich chorowitków... Za to AZS znamy gdyż dziecko siostry ma to schorzenie...
OdpowiedzUsuńznam to ... niestety :(
OdpowiedzUsuńCo do środków dostępnych bez recepty na alergię - czego używasz? Właśnie rozglądam się za czymś sprawdzonym, jednak na aptecznych półkach jest tyle podobnych do siebie leków że ciężko jest samemu coś wybrać. A wiadomo, nie każda aptekarka chętnie służy pomocą! :-)
OdpowiedzUsuńTabletek na alergię bez recepty tak naprawdę nie powinno się brać. Więcej dobrego sobie zrobisz robiąc testy alergiczne i umawiając się na wizytę do alergologa.. Ja zrobiłam ubiegłego roku takie testy, dzięki temu lekarz mógł mi w końcu przepisać tabletki które rzeczywiście działają. :-)
Usuń